Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/225

Ta strona została przepisana.



PROLOG.

W dwóch znacznych domach w pięknej Weronie,
Kędy kładniemy scenę przed wami,
Z dawnych zatargów spór nowy płonie,
I ręce ziomków krew ziomków plami.
Z wrogów zrodzona kochanków para
Pod sprzeczną gwiazdą, w nieszczęsną chwilę,
W życiu poniósłszy trosk co nie miara,
Spór krewnych grzebie w swojej mogile.
Zgubnéj miłości straszne przemiany,
Wściekle zażarty gniew ich rodziny,
Smiercią ich dzieci ledwie wstrzymany,
Zajmą tę scenę przez dwie godziny;
Jeśli zechcecie słuchać łaskawi,
Co niedostaje trud nasz poprawi.