Słowom najczulszym nieda obsiadać,
Ni szturmującym oczom napadać;
W piękność bogata, ale uboga.
Gdy umrze, umrą skarby z urodą.
Czy poprzysięgła czystości szluby?
Tak, ta przysięga przyczyną zguby;
Piękność srogością jéj umorzona
Wdzięków pozbawi przyszłe plemiona,
bóstwo w mądrości, bóstwo w postawie.
Za moją rozpacz jéj błogosławię:
Szluby jéj u mnie życie wydarły,
Żyję by mówić, żyję umarły.
Pódź za mą radą, o niéj zapomnij.
O mój kochany naucz zapomniéć.
Powróć twym oczom dawną swobodę;
Zważ inne wdzięki.
Takim sposobem
Jeszcze jéj więcéj poznam urodę:
Maska, co piękne całuje czoła,
Czarna ukrytą piękność wspomina;
Ślepy zapomniéć nigdy nie zdoła
Skarbu drogiego oczu straconych:
Niech najładniéjsza stanie dziewczyna,
Wdzięk jéj, to pismo, kędy wyczytam