Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/240

Ta strona została przepisana.
230
ROMEO I JULIA.

Jeśli cię przyjmie, w takim wyborze
Głos mój i zgodę zupełną kładę.
Wedle zwyczaju chcę w tym wieczorze
Miłych mi gości zwać na biesiadę;
Grono powiększyć między innemi,
Gościu najmilszy, zapraszam ciebie.
Ujrzysz depczące gwiazdy po ziemi,
Które zagaszą gwiazdy na niebie.
Jakie słodycze czuje młodzieniec,
Gdy goni kwiecień strojny w swój wieniec
Zimę kulawą, takie słodycze,
Gdy cię otoczą kwiatki dziewicze.
Mów ze wszystkiemi, wszystkie oglądaj;
Tobie najmilszej ręki pożądaj:
Moja wśród tylu sławnych obliczem,
Mieści się w liczbie, w piękności niczém.
Chodź. — A ty w mieście naszem Werona, (do sługi).
Poszukaj osób, których imiona
Tu napisane, (daje papier). Oświadcz odenmie.
Że ja powitam wszystkich przyjemnie.

(wychodzą Kapulet i Parys).
SŁUGA.

Wyszukać tych, których imiona tu napisane? Napisano, że szewc powinien pracować łokciem, a krawiec pociągaczem, rybak pęzlem, a malarz siecią: alem posiany wyszukać te osoby, których imiona tu napisano, skądże u licha mogę wiedziéć, jakie imiona piszący napisał, gdym niepiśmienny. Muszę kogo prosić o nauczenie: — właśnie w porę.

(wchodzi BENWOLIO i ROMEO).