Jest by odebrać ręką przemocy,
Głosem przymusu kraj pomieniony,
Przez jego ojca śmierć utracony;
Rzeczy takowe sądzę pobudką
Do przygotowań naszych największą,
Źródłem straż naszych i pierwszą głową
Nadzwyczajnego tego pospiechu,
Jak i rozruchu w kraju calutkim.
Zdaje się ze to, nie co innego.
Dobrze to zgodne z męża postacią,
Co się po straży przechadza zbrojny,
Do nieboszczyka króla podobny,
Który był i jest przyczyną wojny.
Proch to, co miesza duszy zrzenice
Gdy najświetniejsze wieńce Rzym zbierał
Przed Juliusza nieco upadkiem,
Zmarli rzucili grobu ciemnice,
I przebiegali w swoim całunie
Z jękiem i krzykiem Rzymu ulice.
............
Komet ognista na niebie kosa
Trwożyła, krwawa padała rosa,
Słońce się ćmiło; gwiazda wilgotna,
Co morze od jéj zawisło rządu,
Gasła w zaćmieniu, jakby w dzień sądu.
Równie zwiastuny strasznych wypadków, —
Jakby poprzednie gońce niedoli,
Lub wstęp do przyszłej wróżby złowieszczéj, —