Czyż teraz nie lepiej, jak stękać dla miłości? teraześ towarzyski, teraześ Romeo, teraześ taki, jakim rzeczywiście jesteś przez wychowanie i naturę: bo ta ślepa miłość podobna do prostaka grającego w ciuciubabkę, który biega na oślep i miasto osoby złapie guza, padając jak długi.
Ej, pohamuj nieco twój długi język.
Pragniesz, abym się w język ukąsił i przestał mówić.
Jeśli go nie będziesz trzymał za zębami, to się może wystrzępić albo uciec z gęby, jak u łakomego dziecka: zwłaszcza, że język nié ma kości, ani gęba pana.
Bardzo się zawiodłeś, mój język krótki: bo skończyłem, co miałem na języku i nie myślę mleć dłużej.
Oto doskonały towar.
Żagiel, żagiel, żagiel!
Dwa, dwa — spódnica i szarawary.
Pietrze!
Słucham.
Mój wachlarz, Pietrze!