Teraz, jak wiecie, młody Fortinbras, —
Mając w niewielkiej wartość mą cenie,
Myśląc, ze śmiercią brata drogiego
W kraju tym nieład i rozdwojenie, —
Wsparty marzeniem swojej wyższości,
Trapie poselstwem nas nie przestaje,
Chcąc, aby jemu powrócić kraje,
Które od jego ojca najprawniéj
Brat nasz pozyskał. Tak o nim tyle.
Co do nas, w tego zebrania chwilę
Dzieło jest takie: myśmy pisali
Do sąsiedniego króla Norwegów,
Co Fortinbrasa młodego wujem, —
Który się bawiąc łóżkiem i stary
Ledwo synowca słyszał zamiary, —
Aby go w dalszych wstrzymał zapędach,
Bo się uzbraja, zbiera żołnierzy
Z jego poddanych. — Stąd was wyprawiam,
Korneliuszu i Woltimandzie,
Panu Norwegów nieść pozdrowienie;
Ani wam daję moc do działania
Z królem w czém inném, tylko w tém dziele
Żegnam was, niechaj pilność okaże
Waszę gorliwość ku obowiązkom.
W tém i we wszystkiém będziem gorliwi.
My nie wątpimy; jedźcie szczęśliwi.
Teraz Laertes cóż ma nowego?
Prośbęś namienił; cóż Laertesie?
Mądrze do króla mówiąc, nie możesz