Co jéj widzenia chwilka udziela:
Gdy świętym węzłem ręce się spoją,
Szydzę ze śmierci miłość niszczącéj,
Dość, kiedy mogę nazwać ją moją.
Rozkosz gwałtownych koniec gwałtowny.
Giną w tryumfie; jak ogień z prochem
Nikną w całunku: nam niesmakowny
Miód nazbyt słodki, nudności sprawia,
Przez to jedzenia chęci pozbawia:
Trwa długo miłość umiarkowana;
Nadto się spóźnić zarówno zdolny,
Kto nazbyt prędki, lub zbyt powolny.
Panna nadchodzi: — Tak lekkiéj nogi
Stopa kamiennéj nie trze podłogi:
Siędą kochanki na pajęczynie,
Co w babiém lecie snując się lata,
Nie spadną; lekka tak marność świata!
Mój spowiedniku przyjm dobry wieczór.
Dzięki od obu sldada Romeo.
Życzę dobrego jemu wieczora,
Boby inaczéj za nic dziękował.
Ach, luba, jeśli radość w twem łonie
Równie jak w mojém silnie wezbrana,
Gdy odmalować umiész ją lepiéj,
Rozléj oddechem w powietrzu wonie,