Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/295

Ta strona została przepisana.




AKT III.

SCENA PIERWSZA.
(Miejsce publiczne).
Wchodzą: MERKUCIO, BENWOLIO, PAŹ i SŁUDZY.
BENWOLIO.

Chodźmy, Merkucio, słuchaj méj rady:
Upał, na dworze są Kapulety,
Jeśli spotkamy nie ujdziem zwady;
Bo w kanikule krew się nam burzy.

MERKUCIO.

Podobnyś do jednego z tych junaków, co wchodząc do karczmy rzuca na stół szablę i mówi: daj Boże, abym jéj nie potrzebował! A rozgrzany drugą szklanicą dobywa miecza bez najmniejszej potrzeby na uprzejmego karczmarza.

BENWOLIO.

Czyżem słowo w słowo taki junak?

MERKUCIO.

Słowo w słowo. Nieznani gorętszego junaka nad ciebie.

BENWOLIO.

I cóż ztąd?