Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/304

Ta strona została przepisana.
294
ROMEO I JULIA.
MONTEGO.

Nie na Romeu, w ścisłéj przyjaźni
Był z Merkuciein: jego w tém błąd,
Że sam go zabił, nie czekał kaźni,
Którą Tybalta skarałby sąd.

XIĄŻE.

Przeto Romeo za taki błąd,
Od téj godziny wygnany ztąd:
Nie obojętny dla mnie wasz gniew,
Gdy moja w bitwie leje się krew;
Ale powściągnę, karę weźmiecie,
Krwi méj wylanéj pożałujecie;
Obron, wymówek słuchać nie raczę,
Na łzy i modły win nie przebaczę;
Pizeto nie proście; niech stąd ucieka,
Jeśli go złapią, śmierć go tu czeka.
Niech się nie waży woli mej zwłaczać:
Mord, a nie litość, mordy przebaczać.

(wychodzą.)
SCENA DRUGA.
(Pokój w domu Kapuleta.)
Wchodzi JULIA.
JULIA.

Ognisto-nogie lećcie rumaki
W słońca mieszkania; woźnica taki
Jako Faeton niech was pogania
Ku zachodowi, niechaj na ziemię