Ta strona została przepisana.
296
ROMEO I JULIA.
Dziecku, że nowéj szaty nie wkłada,
Którą posiada. — Mamka nadchodzi!
(wchodzi MAMKA ze sznurową drabiną.)
Niesie nowiny; a każdy język,
Który Romea imię wymawia,
Dla mnie się mową niebian wysławia. —
Jakaż nowina? co masz? drabina,
Którą Romeo przysłał?
MAMKA.
Drabina.
JULIA.
Ach! ręce łamiesz! jakaż nowina?
MAMKA.
Umarł, ach! umarł! o zła godzina!
Myśmy przepadli! Pani, przepadli! —
Zginął! zabity! nieszczęsne chwile!
JULIA.
Jakto, czyż niebo zazdrośne tyle?
MAMKA.
Ach to Romeo, ale nie niebo: —
Któż się spodziéwał kiedy? Romeo!
JULIA.
Szatan! bo sprawiasz torturę duszy,
Drży piekło rykiem takiéj katuszy.
Sam się Romeo zabił, czy tak?
Syllaba tak większa trucizna
Jak bazyliszka zabójczy wzrok:
Jeśli jest tak, nie będzie mnie;
Kto powie tak skończy me dnie.