Ta strona została przepisana.
305
AKT TRZECI.
MAMKA, za sceną.
Wpuść mię do domu, poznasz poselstwo;
Idę od pani Julii.
WAWRZYNIEC.
Witaj! (wchodzi MAMKA.)
MAMKA.
O święty ojcze! mów ojcze święty,
Kędy mąż pani? kędy Romeo?
WAWRZYNIEC.
Oto na ziemi spił się łzą swoją.
MAMKA.
W jednym przypadku jest z panią moją:
Wprost jéj przypadek!
WAWRZYNIEC.
Smutne spółczucie!
Przykra podobność!
MAMKA.
Ona tak leży,
Z płaczu nabrzmiała, i we łzach cała: —
Wstawajże, wstawaj! bądźże człowiekiem;
Dla Julki, dla jéj miłości wstawaj;
Jakże się możesz walać po ziemi.
ROMEO.
Mamko!
MAMKA.
Ach, panie! — wszystko śmiercią się kończy.
ROMEO.
Mówisz o Julce? Jakże jéj zdrowie?
Czy mię nawykłym zbójcą nie zowie,
Że nasze szczęście pierwszego ranka
W bliskiéj przezemnie krwi jéj zwalane?