Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/320

Ta strona została przepisana.
310
ROMEO I JULIA.

Powiedz, uważaj, w przyszłą tę środę —
Lecz co dziś mamy?

PARYS.

Dziś poniedziałek.

KAPULET.

Ha, poniedziałek? środa więc wcześnie,
Niechaj we czwartek; — powiesz we czwartek
Hrabi Parysa żoną zostanie: —
Czyżeś gotowy? lubisz ten pośpiech?
Zgiełku nie będzie; — ze dwóch przyjaciół: —
Tybalt nie dawno bowiem zabity,
Mogliby sądzić, że lekceważym
Zgubę krewnego, gdy się weselim:
Dość półtuzina będzie przyjaciół.
Lecz co powiadasz, panie, na czwartek?

PARYS.

Jutro oglądać chciałbym ten czwartek.

KAPULET.

Dobrze, już odejdź: — Tedy we czwartek: —

(do żony.)

Pójdziesz do Julki nim się położysz,
Żegnam cię Hrabio. — Światła w mój pokój!
Dla mnie tak poźno, że prawie można
Mówić, już rano: — Hrabio, dobranoc.

(wychodzą.)