Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/322

Ta strona została przepisana.
312
ROMEO I JULIA.

Gdy żądasz, Julko, śmierć dla mnie błoga.
Luba pomówmy, jeszcze nie dzionek.

JULIA.

Już, już, uciekaj, ach to skowronek,
Który wywodzi trele fałszywe,
Krzyki nieznośne i przeraźliwe.
Mówią, że śpiew swój dzieli przyjemnie,
Nic, bo cię śpiewem dzieli odemnie:
Mówią skowronek żabki ma oczy,
Bodajby z żabką głos swój zamienił![1]
Kiedy wystrasza z objęć śpiewaniem,
I goni ciebie dnia powitaniem.
Widniéj i widniéj biały dzień toczy,
Zaraz uciekaj.

ROMEO.

Widniéj i widniéj?
Ciemniéj i ciemniéj smutek nas mroczy.

(wchodzi MAMKA.)
MAMKA.

Pani!

JULIA.

Mamko!

MAMKA.

Matka do pani idzie pokoju:
Ranek już, bądźcie ostrożni młodzi.

(Mamka oddala się.)
  1. Wtedy byłby wieczór, kiedy żabki krzyczą, a nie ranek, kiedy skowronek śpiewa, a tem samem nie bylibyśmy zmuszeni teraz się rozdzielać. A.C. — Żabka ma piękne oczy, a skowronek brzydkie, co zrodziło u pospólstwa mniemanie, jakoby skowronek z żabką pomieniał się na oczy. Warburton.