Ta strona została przepisana.
314
ROMEO I JULIA.
JULIA.
O dolo, dolo, zwą cię niestałą;
Jeśli tak, spełzną twoje zamiary
Na nim, co sławny ze swojej wiary;
Bądź niestateczną, to chwilkę małą
Zechcesz go trzymać zdala odemnie,
Wrócisz go znowu.
PANI KAPULET, za sceną.
Córko, czy wstałaś?
JULIA.
Któż mię to wola? Matka kochana?
Poźnoź tak siedzi? Wstałaź tak z rana?
Cóż niezwykłego do mnie sprowadza?
PANI KAPULET.
Jak się masz Julko?
JULIA.
Coś mi nie dobrze.
PANI KAPULET.
Zawszeż po krewnym łzy i wzdychanie?
Chceszli go obmyć w łez twych powodzi?
Choćbyś obmyła, z grobu nie wstanie:
Skończ. — Wielką miłość smutek dowodzi,
Lecz brak rozumu zabrnąć w rozpacze.
JULIA.
Niechaj najczulszą stratę opłaczę.
PANI KAPULET.
Czując tę stratę, lecz przyjaciela
Płacząc nie ujrzysz.
JULIA.
Czując tę stratę,
Wciąż muszę płakać nad przyjacielem.