Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/328

Ta strona została przepisana.
318
ROMEO I JULIA.
KAPULET.

Co to, syllogizm śmieszny i lichy?
Pyszna, — dziękuje, — i nie dziękuję; —
Jednak nie pyszna; — śliczny aniele,
Dziękuj bez dzięków, pyszń się bez pychy,
Ale na czwartek nagotuj nózie,
Aby z Parysem stanąć w kościele.
Lub cię pociągnę tam na powrozie.
Precz, blady trupie! precz ty fryjerko!
Twarzy łojowa![1]

PANI KAPULET.

Fe! czyś oszalał?

JULIA.

Błagam cierpliwie, ojcze kochany,
Jedno cierpliwie słówko posłuchaj.

KAPULET.

Nędzna fryjerko! krnąbrna powiśnij!
Mówię, — we czwartek idź do kościoła,
Lub się na oczy mnie nie pokazuj:
Nie mów, nie błagaj, nie odpowiadaj;

  1. Niejeden nasz drammatyk, ale wszyscy pisarze nieugrzecznionego wieku Shakspeara używali podobnych wyrażeń nie tylko w oryginalnych swoich utworach, ale nawet w swoich przekładach greckiéj i rzymskiéj poezyi wprowadzali podobne słowa w miejscach najczystszych i najozdobniejszych. Stanyhurst tłumacz Eneidy w 1582 roku łaje Eneasza imieniem Dydony słowami, — bedgebrat, eullion, torgbreech, w przeciągu jednéj mowy; ba! nawet w pobożnych poematach, jak Pokuta Maryi Magdaleny, wydrukowana w 1567 roku, przedstawia się ta Święta tak łająca jednego ze swoich czcicieli: „Horeson I. beshrowe your heart, are you here.