Wzrok nasz pocieszać i uweselać,
Pierwszy tu xiąże, krewny i synu.
Niechaj twa matka darmo nie błaga,
Niejedź Hamlecie do Wittembergu.
Spełnię we wszystkiém wolę twą, Pani.
Dobrze, odpowiedź piękna, szlachetna;
Równy mnie jesteś w kraju. Chodź Pani,
Ta dobrowolna zgoda Hamleta
Rodzi w mém sercu uśmiech wesela.
Każde na zgodę wesołe zdrowie[1],
Które monarcha dzisiaj wypije,
Huczne obłokom działo opowie;
Króla wiwaty niebo odbije
Przez powtarzanie gromu ziemskiego.
Chodźmy.
Bodaj to trwałe, trwałe zbyt ciało,
Jak lód rozstało, w rosę stopniało!
Lub samobójstwa bodaj Przedwieczny
Ludziom nie bronił! — Boże mój, Boże!
Jak mi się zdaje nieużyteczny,
Płaski, zwietrzały, nudny i brzydki
Świat ten i jego wszelkie użytki!
Fe, fe! to ogród niewypielony,
- ↑ Króla niewstrzemięźliwość silnie odmalowana; każda raecz, co się zdarzy, jest dla niego powodem do pijatyki.