Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/358

Ta strona została przepisana.
348
ROMEO I JULIA.

Chodź, nie trucizno, lecz kordiale,
Tobą się w grobie Julki ocalę.

(wychodzi.)
SCENA DRUGA.
(Cela ojca Wawrzyńca).
Wchodzi BRAT JAN.
JAN.

Święty Franciszku! bracie, hej! bracie!

(wchodzi WAWRZYNIEC.)
WAWRZYNIEC.

Ten sam istotnie głos brata Jana. —
Z Mantui witaj: jakże Romeo?
Lub jeśli pisał, oddaj mi pismo.

JAN.

Pragnąc wynaleść brata bosego
Z mego zakonu na towarzysza,
Który nawiedzał w mieście chorego,
Jakem go znalazł, miasta dozorcy,
Myśląc, że oba byliśmy w domu
Nie dozwolili wyniść nikomu,
Tak, że nie mogłem w Mantuę spieszyć.

WAWRZYNIEC.

Któż Romeowi wręczył me pismo?

JAN.

Posiać nie mogłem, — oto oddaję, —
Ani odesłać mogłem do ciebie,
Tak się lękali strasznej zarazy!