Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/36

Ta strona została przepisana.
26
HAMLET.

Aby ze stypy potraw półmiski
Mogły na zimno bye na wesele.
Wolałbym wroga w niebie oglądać,
Jak ten oglądać dzień, Horacio! —
Ojciec mój, — zda się, ojca oglądam.

HORACIO.

Kędy?

HAMLET.

W zrzenicy mego umysłu.

HORACIO.

Raz go widziałem, krój był dostojny.

HAMLET.

Mąż to, co wszystkiem był do wszystkiego.
Jemu równego nigdy nie ujrzę.

HORACIO.

Zda się, żem widział przeszłéj go nocy.

HAMLET.

Widział! Kogo?

HORACIO.

Króla, mój Xiąże, ojca pańskiego.

HAMLET.

Jakże to króla, ojca mojego!

HORACIO.

Twe podziwienie miarkuj na chwilę
Uchem uważném; aż nie opowiem,
Wsparty świadectwem owych dwóch panów,
Podziwowiska.

HAMLET.

Mówże, na Boga!

HORACIO.

Razem dwie nocy dwaj ci panowie,
Marcel i Bernard, stojąc na straży