Patrz, a obaczysz.
Synu nie dobry, mnie wprzódy w grobie
Ryć należało, ale nie tobie.
Wstrzymaj na chwilę swe użalenia,
Aż wybadamy rzecz zawikłanę,
I odkrjemy źródło zdarzenia;
Wodzem boleści waszéj zostanę,
W grób zaprowadzę: czekaj nie długo,
Zrób cierpliwości nieszczęście sługą. —
Wnet podejrzanych tu przyprowadzić!
Jestem najwięcéj, najmniéj zrobiwszy,
Jednak najwięcéj jam podejrzany,
Miejsce i pora mord niesłychany
Na mnie składają: przeto tu stoję
Skarżąc okazać niewinność moję
I potępiając i wymawiając.
Powiedz, jak możesz niewinność dowieść.
Krótko opowiem, krótkie me życie
Tyle nie długie jak smutna powieść.
Julii mężem martwy Romeo;
Ona zaś żoną Romea stałą:
Szlub dałem skrycie; w tenże dzień szlubu
Tybalt zabity, jego zabicie
Pana młodego z miasta wygnało;
Za nim płakała, nie za Tybaltem.