Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/393

Ta strona została przepisana.
383
AKT PIERWSZY.
LYZANDER.

Z tego, niestety, co czytałem kiedy,
Albo com słyszał w dziejach lub przygodzie,
Widzę prawdziwą miłość pełną biedy:
Albo różnica stanu na przeszkodzie;

HERMIA.

Męka być wyższéj niższych niewolnicą!

LYZANDER.

Lub źle dobrani wielką lat różnicą;

HERMIA.

Grób to, jak młodość ze starością skuta!

LYZANDER.

Albo też krewni do małżeństwa wloką;

HERMIA.

Piekło, jak obce czyni wybór oko!

LYZANDER.

Albo jeżeli miłość serca sprzęże,
Wojna, choroba, śmierć się wnet sprzysięże,
Mieniąc ją wnikłą, jako głosu brzmienie,
Jak cień przechodnią, krótką jak marzenie;
Bystrą jak w nocy czarnéj błyskawica,
Która we mgnieniu cały świat oświéca,
Nim zaś powiedziéć jeszcze człowiek zdoła, —
Patrz! — Już ją ciemność paszczą swą pochłonie,
Szybko tak szczęście wśród nieszczęścia tonie.

HERMIA.

Wiernym kochankom gdy los zawsze sprzeczny,
Musi to nieba wyrok być konieczny:
Miéjmy cierpliwość choć gnieceni biédą,
Bo to zwyczajne losu przeznaczenia,