Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/401

Ta strona została przepisana.
391
AKT PIERWSZY.
TOPOR.

Musisz wziąć rolę Tisby.

DUDA.

Cóż, to Tisbe? błędny rycerz?

TOPOR.

Jest to panna, co musi kochać Pyrama.

DUDA.

Dalibóg, nie każcie mi grać rolę kobiéty, bo już mam brodę.

TOPOR.

Wszystko jedno, będziesz grał w masce, a możesz tak cienko mówić jak zechcesz.[1]

WĄTEK.

I ja mogę wdziać maskę, pozwólcie mnie grać Tisbę. Będę mówił monstrualnie cienkim głosem: — „Tisbe, Tisbe, — Ach, Pyramie, mój kochanku drogi; twoja Tisbe droga! i dziewczyna droga!

TOPOR.

Nie, nie; musisz grać Pyrama, a Duda weźmie rolę Tisby.

WĄTEK.

Dobrze, daléj.

TOPOR.

Robert Nieborak, krawiec.

  1. To miejsce pokazuje, jak zastępowano w starym teatrze kobiéty. Jeśli nie było młodego, któregoby twarz mogła ujść za kobiecą, wtedy grano w masce w ubiorze niewiasty, i to uważało się na scenie za rzecz wcale nie nadzwyczajną, a ten, co mógł udać cienki głos kobiéty, grał tę rolę wyśmienicie. Downe w swoich pamiętnikach powiada, ze jeden z tych udanych heroin wzruszał się gwałtowniéj i namiętniéj, jak nawet same kobiéty po swojém wnijściu do teatru.