Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/403

Ta strona została przepisana.
393
AKT PIERWSZY.

powieszą: ale tak mój głos poforsuję, ze zaryczę tak pięknie jak ssący pierś gołąbek; zaryczę jakbym był słowikiem.

TOPOR.

Nie możesz miéć innej roli tylko Pyrama; bo Pyram ładnéj twarzy i tak piękny mężczyzna, jakiego tylko czasem można widziéć na przechadzce latem; bardzo przyjemny i grzeczny kawaler, przeto musisz koniecznie grac rolę Pyrama.

WĄTEK.

Dobrze: podejmuję się. Jaka broda będzie najstosowniejsza do mojéj roli.

TOPOR.

Jaka chcesz.

WĄTEK.

Będę grał albo z brodą koloru słomianego, albo z brodą ciemno-pomarańczową, albo purpurową, albo francuzkiéj czarności.[1]

TOPOR.

Niektórzy z was na francuzkich łysinach ani włoska nie mają.[2] — Ale panowie, oto są role. Proszę, błagam i zaklinam, abyście się ich nauczyli na pamięć. Jutro wieczorem zejdziemy się w pałacowym lesie o pół mili od miasta przy świetle xiężyca; tam uczynimy próbę; bo jeśli zbierzemy się w mieście, to mnóstwo ciekawych będzie nas

  1. Tu znowu Wątek odkrywa się ze swoim jeniuszem teatralnym przez zbyteczną troskliwość o ubior: ze wszystkich brod wybiera same nie naturalne. Dawniéj było zwyczajem nosić malowane brody.
  2. To jest na głowach wypadłych z włosów w słabości zwanej corona veneris Nasz poeta często do tego robi alluzje.