Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/417

Ta strona została przepisana.
407
AKT DRUGI.
OBERON.

Nim się ty Nimfo z tm rozstaniesz gajem,
Będziesz ueickać, on gonić nawzajem.

(wchodzi PUK.)

Witaj wędrowcze! czy przyniosłeś kwiatek?

PUK.

Oto go wręczam.

OBERON.

Dzięki za ten datek.
Znam ja pagórek, gdzie kwitnie tymianek,
Rośnie z drzemiącym fijałkiem sen-kwiecie,
Kędy powoju, jak pawilon, wianek
Z różą, z jaśminem, sklep zielony plecie;
Tam to po znoju tańców i hulanek
Często ma żona spi na miękkim kwiecie,
Tam się wylenia wąż ze złotéj skóry,
Którą wdziać może duch naszéj natury.
Tam jéj na śpiące oczy sok ten wpuszczę,
Przez co jéj zrodzę strasznych marzeń tłuszczę. —
Szukaj w tym gaju, wziąwszy soku trocha,
Z piękną Atenką chłopca, co nie kocha
Czułéj dziewczyny: namaść jemu oczy;
Lecz pomnij, aby pierwsza rzecz, co zoczy,
Było to dziewczę schnące z niepokoju:
Poznasz młodzieńca po ateńskim stroju.
Zrób to starannie, niech się dla niéj stanie
Czulszym w miłości jak jéj przywiązanie.
Wrócisz, by jeszcze nie piał kur i razu.

PUK.

Nie bój się, panie, nie chybię rozkazu.

(wychodzą.)