Nie bój się, jestem
Zdala od tego; — Lecz ojciec idzie.
Błogosławieństwo podwójne sprawia
Łaskę podwójną; zręczność się zjawia
Żegnać powtórnie.
Jeszcześ tu, synu? Spiesz się, czas nagli;
Daléj ku brzegu, daléj ku nawie;
Wiatr już się pieści w objęciu żagli,
Ciebie czekają: znów błogosławię;
Kilka tych przestróg wyryj w pamięci:
Myśli nie zwierzaj wnet językowi,
Myśl płochą nie puść ku uczynkowi.
Bądź towarzyskim, nie poufałym.
Maszli przyjaciół i doświadczonych,
Przykuj do duszy stali ogniwem;
Lecz nie plam dłoni uściskiem braci
Nowo-wylęgłych i nieporosłych.
Strzeż się od zwady, ale w potrzebie
Z wrogiem tak postąp, by się bał ciebie.
Słuchaj każdego, lecz mów nie wiele:
Swoje miéj zdanie przyjmując rady.
Strój się jak możność, lecz nie dziwacznie;
Ubiór bogaty, lecz bez przesady.
Często o ludziach sądzą z pozoru;
W ziemi francuzkiéj znaczni, bogaci
Zbyt wyszukani względem ubioru.
Nie rób sam długu, drugim nie dawaj,
Datek i przyjaźń często się traci;