Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/432

Ta strona została przepisana.
422
SEN W WIGILIĄ Ś. JANA.
TITANIA.

Jesteś rozumny równie jak nadobny.

WĄTEK.

Ni jedno, ni drugie: ale jeślibym tyle miał rozumu, abym potrafił wydobyć się z tego lasu, tobym miał dosyć, jak na własny użytek.

TITANIA.

Nie chciéj iść z lasu, z tego nic nie będzie;
Musisz w tym zostać, chcesz czy nie chcesz gaju.
W niepospolitych duchów jestem rzędzie;
Wieczne panuje lato w moim kraju.
Kocham cię, przeto pójdziesz ze mną razem;
Będą pod twoim duchy me rozkazem;
Będą ci szukać drogich pereł w morzu,
Pieśnią kołysać do snu na murawie;
Z ziemskiéj ciężkości zaraz cię pozbawię,
Jak duch polecisz w powietrza przestworzu.
Mól! Pajęczyna! Bobikwiat! Musztarda!

(wchodzi czterech duchów.)
PIERWSZY DUCH.

Jestem.

DRUGI DUCH.

Jestem.

TRZECI DUCH.

Jestem.

CZWARTY DUCH.

Jestem.

WSZYSTKIE.

Gdzie się udać mamy?

TITANIA.

Bądźcie dla tego pana dobre, grzeczne;
Skakać gdzie pójdzie, tańcem go zabawiać;