Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/439

Ta strona została przepisana.
429
AKT TRZECI.
OBERON.

Kwiatku zżółkły i zsiniały
Od Kupida silnéj strzały,
Tobą jego wzrok napoję!
Jak kochankę ujrzy swoję,
Niech mu takim blaskiem płonie,
Jak Wenus na niebios tronie. —
Przy niéj otwórz swe powieki,
W niéj na miłośc znajdziesz leki.

(wchodzi PUK.)
PUK.

Pięknych naszych band hetmanie,
Zaraz tu Helena stanie,
I przezemnie zwiedzion młody,
Co za miłość chce nagrody,
Śmieszne ich się zalecanie.
Co za głupcy ci ziemianie!

OBERON.

Na bok! — krzykiem dwojga ludzi
Demetryusz wnet się zbudzi.

PUK.

Dwóch ma kochać się w Helenie;
Będziem na pociesznéj scenie;
Jeszcze więcéj rzecz tę bawi.
Że się niespodzianie stawi.

(wchodzi LYZANDER i HELENA.)
LYZANDER.

Jakże! mą miłość masz za sztukę drwienia?
Śmiéch i szyderstwo ze łzami nie chodzą:
Patrz, klnąc się plączę; takie przysiężenia
Swém urodzeniem prawdy swéj dowodzą.