Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/45

Ta strona została przepisana.
35
AKT PIERWSZY.
OFELIA.

Czynił mi teraz wiele oświadczeń
Swéj życzliwości.

POLONIUSZ.

Ha, życzliwości? mówisz jak dziecko
Nic nieznające strasznéj téj sprawy
Wierzysz, jak zowiesz, tym oświadczeniom?

OFELIA.

Nie wiem co myśléć, ojcze łaskawy.

POLONIUSZ.

Więc cię nauczę: myśl, żeś ty dziecko;
Te oświadczenia tobie się zdają
Dobrą monetą, gdy są zdradziecką.
Ceń siebie więcej; albo się krzywdząc,
(Że muszę twoje wziąć wyrażenie),
Własnych uczynisz głupstw oświadczenie.

OFELIA.

Panie, nalegał swoją miłością
Nader przystojnie.

POLONIUSZ.

Zwiesz to przystojnie? porzućże, porzuć.

OFELIA.

Mowę popierał swemi przysięgi
Jak najświętszemi na Pana Boga.

POLONIUSZ.

Sidła na ptaszki. Wiem doskonale
Jak dusza hojnie we krwi zapale
Ustom użycza przysiąg najświętszych:
Takie wybuchy więcéj, ma córko,
Świecą jak grzeją, a właśnie gasną
W samem czynieniu swéj obietnicy: