Blask swój ciskając na Neptuna kraje,
Złoto rozlewa w modrém jego łonie.
Mimo to jednak miéj w téj sprawie zwinność:
Bo tę przededniem skończyć musim czynność.
Górą, dołem, górą, dołem;
Wnet powiodę górą, dołem:
Miasta, wsi mnie biją czołem;
Robin wiedzie górą, dołem,
Oto nadchodzi jeden. (wchodzi LYZANDER.)
Gdzieżeś Demetry? daj znać głosem mowy.
Tu, tchórzu czekam zbrojny i gotowy.
Zaraz przybędę
Z tego chodź parowu
Na równe miejsce. (wychodzi Lyzander za głosem.)
Mów Lyzandrze znowu.
Tchórzu i zbiegu! jak to, czy już w nogi?
Przemów! czyś w krzaku? gdzieżeś skrył się z trwogi?
Tchórzu! przy gwiazdach rolę grasz junacką,
Krzakom ogłaszasz swoją chęć wojacką,
Czy się pokażesz kiedy, dziecko, babo?
Rózgą cię otnę: na istotę słabą
Szkoda pałasza.