Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/454

Ta strona została przepisana.
444
SEN W WIGILIĄ Ś. JANA.

Kłaść się jak długi, na to łoże chłodne. —
W dzień się spodziéwaj mego nawiedzenia.

(kładnie się i spi.)

(Wchodzi HELENA.)

HELENA.

Nocy męcząca, chciéj swa porę skrócić:
Pociesz mię wschodzie! miłym światła zdrojem;
Abym do Aten mogła po dniu wrócić,
Od tych, co gardzą towarzystwem mojem.
Snie, co spłakane czasem koisz smutki,
Rozdziel mię ze mną choć na czas malutki.

(zasypia.)
PUK.

Jednéj braknie, tylko troje;
Na dwie pary trzeba w dwoje.
Oto smutna i zła idzie. —
Łotrzyk z ciebie, mój Kupidzie,
Panny, wdowy i mężatki
Zmieniasz biédne na warjatki.

(wchodzi HERMIA.)
HERMIA.

W straszném zmęczeniu, w straszném biéd natłoku,
Rosa mię przeszła, a podarły głogi;
Daléj nie mogę iść, ni stąpić kroku.
Skrzydłom méj chęci nie wystarczą nogi.
Nim rozwidnieje, będzie darń za łoże. —

(kładnie się i spi.)
PUK.

Na darninie
Spi głeboko: