Ta strona została przepisana.
456
SEN W WIGILIĄ Ś. JANA.
ciem: albo może, dla nadania większéj przyjemności, zaśpiéwam to przy śmierci Tisby. (wychodzi.)
SCENA DRUGA.
(Ateny. Izba w domie Topora.)
Wchodzi TOPOR, DUDA, RYJ i NIEBORAK.
TOPOR.
Czyście posłali do domu Wątka? jeszcze nie wrócił do siebie?
NIEBORAK.
Nic o nim nie słychać. Nié ma wątpliwości, że go duchy poniosły w inną stronę.
DUDA.
Jeśli nie przyjdzie, to po naszéj sztuce; bo sama sztuka się nie przedstawi: czyż się przedstawi?
TOPOR.
Niepodobieństwo: nie macie człowieka w całych Atenach zdatnego do grania Pyrama, tylko jego jednego.
DUDA.
Prawda; posiada najprostszy rozum ze wszystkich rzemieślników ateńskich.
TOPOR.
Tak, i najlepszą personę; prawdziwy gołąbek, tak słodki głos posiada.
DUDA.
Raczéj Fenix, a nie gołąbek. Boże odpuść, rzecz do niczego.
(wchodzi STRUG.)