Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/49

Ta strona została przepisana.
39
AKT PIERWSZY.

By cię wyrzucić! Co to się stało,
Ze martwe zbroją kryjąc twe ciało
blacie nawiedzasz światło xiężyca,
Nocy sprawujesz najokropniejsze.
Tak że nas głupców natury istność
Takiem widziadłem strasznie się wzrusza,
Którego pojąc nie może dusza?
Mów, co to? czemu? cóż mamy czynić?

HORACIO.

Kiwa, ażebyś za nim się udał,
Jakoby żądał zrobić odkrycie
Panu samemu.

MARCELLES.

Jak przyjaznemi, patrzaj, znakami
Xięcia do dalszéj ustroni mami:
Ale nie słuchaj.

HORACIO.

Przez żaden sposób.

HAMLET.

Nie chce tu mówić, udam się za nim.

HORACIO.

Nie idź, mój Panie!

HAMLET.

Czegoż się lękać?
Życia nie cenię mego za szpilkę;
Co zaś do duszy, cóż jej uczyni,
Kiedy zarówno z nim nieśmiertelna?
Wabi mię znowu; udam się za nim.

HORACIO.

Co! jeśli zwabi w morza głębinę,
Albo na straszną skały wyżynę,