Tém kołowaniem kiedy się dowiesz,
Że syna znają, daléj postąpisz
Jak twe uprzednie były pytania:
Udaj, jakobyś znał go zdaleka;
Powiesz, — Znam ojca, krewnych, przyjaciół,
W części i jego; — Zważasz, Rejnaldo?
Dobrze, mój Panie.
W części i jego: —
Ale powiedzieć możesz, — nie dobrze:
Gdy ten, co znałem, dziarski to chłopiec:
Temu i temu oddany: — możesz
Nań co wymyśléć, lecz coby żadnéj
Hańby nie niosło: strzeż się od tego;
Lecz wybujałe zwykłe usterki,
Te towarzysze głośne i znane
Wieku młodego jak i swobody.
Jako grać, panie.
Tak, lub się upić,
Rąbać się, kłócić, albo przeklinać,
Chodzić do dziewcząt: — możesz do tyla.
Panie, to jemu hańbę naniesie.
Nie; skargę osłodź twojemi usty.
Nie masz go bowiem całkiem przedstawiać
Jak nawykłego sługę rozpusty;
Tego nie myślę: ale przedstawisz