Ta strona została przepisana.
69
AKT DRUGI.
GUILDENSTERN.
Szczęsni dla tego, że się nie gnieciem
Szczęściem zbyteczném; choć nie jesteśmy
Przy kapeluszu fortuny kwieciem.
HAMLET.
Ani podeszwą u jej trzewika?
ROZENKRANC.
Nie, xiąże.
HAMLET.
Więc zostajecie u jéj przepaski, albo w pośrodku jéj faworów?
GUILDENSTERN.
Rzeczywiście jesteśmy jéj powiernikami.
HAMLET.
I przypuszczeni aż do łona fortuny? O najprawdziwiéj; to nierządnica. Cóż nowego?
ROZENKRANC.
Nic, panie, tylko że świat staje się coraz poczciwszym.
HAMLET.
Więc sądny dzień blisko: ale wasze nowiny nie prawdziwe. Pozwólcie nieco otwarciéj siebie zapytać: przez co popadliście w ręce fortuny, która was zaparła do tego więzienia?
GUILDENSTERN.
Więzienia, panie?
HAMLET.
Danija jest więzienie.
ROZENKRANC.
A więc i cały świat więzieniem.
HAMLET.
Ogromném więzieniem, mającém wiele przegród, turm i lochów; najgorszą turmą jest Danija.