Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/124

Ta strona została przepisana.

Język mój teraz tak nieużyteczny,
Jak harfa, albo lutnia z strun odarta,
Jak w futerale zamknięty instrument,
Lub niećwiczonej powierzony ręce,
Nie zdolnej dźwięcznej wywołać zeń pieśni.
W ust mych więzieniu język mój zamknąłeś
Podwójnym murem warg moich i zębów;
Nieumiejętność jałowa, nieczuła,
Gdziekolwiek pójdę, stróżem moim będzie.
Już ja za stary, by się z mamką pieścić,
Już za podeszły, aby uczniem zostać;
Niemą więc śmiercią każesz mi usychać,
Broniąc ojczystem powietrzem oddychać.
Król Rysz.  Na nic twe skargi nie zdadzą się wcale,
Już wyrok zapadł, za późne już żale.
Norfolk.  Rzucam więc światło ojczystego słońca,
By zapaść w nocy ciemnościach bez końca.

(Chce wychodzić).

Król Rysz.  Czekaj, byś zabrał swoją stąd przysięgę.
Na mieczu króla złóżcie dłoń wygnańczą.
Na wierność, którą niebu powinniście,
(Bo mnie należną z wami wywołuję)
Przysiężcie oba — a niech Bóg was strzeże
Jak dotrzymacie złożonej przysięgi —
Przysiężcie nigdy, na ziemi wygnania,
Nigdy przyjaznej nie dać sobie ręki,
Nigdy i nigdzie twarz w twarz się nie spotkać,
Nie ukołysać słowem albo pismem
Zbudzonej w domu burzy nienawiści,
Nigdy nie szukać potajemnych schadzek,
By na nich knować intrygi i spiski
Przeciw nam, ziemi naszej i poddanym.
Boling.  Przysięgam.
Norfolk.  Wiernie dotrzymam przysięgi.
Boling.  Mowbrayu, dotąd jak wróg twój mówiłem,
Słuchaj mnie teraz jako przyjaciela:
W tej chwili, gdyby król nam był pozwolił,
Jednego dusza w przestrzeniach błądząca