O jednę chwilę rozmowy sam na sam.
Boling. Odejdźcie, proszę, zostawcie nas samych.
Mów teraz, co cię sprowadza, kuzynie?
Aumerle. (klęka). Niech me kolana do ziemi przyrosną,
Do podniebienia język w moich ustach,
Jeżeli wstanę lub wyrzeknę słowo,
Nim przebaczenie królewskie otrzymam.
Boling. Za pomyślany czyn lub dokonany?
Jeśli myśl tylko, jakkolwiek występna,
Aby na przyszłość twą miłość pozyskać,
Przebaczam chętnie.
Aumerle. Więc pozwól mi, królu,
Drzwi na klucz zamknąć, aby nikt wejść nie mógł,
Dopóki mojej nie skończę powieści.
Boling. Zrób jak chcesz. (Aumerle zamyka drzwi.)
York. (za sceną). Królu, miej się na baczności!
Strzeż się! bo zdrajca przy twoim jest boku.
Bolingbroke. (dobywając oręża).
Nędzniku, miecz ten da mi bezpieczeństwo.
Aumerle. Wstrzymaj miecz mściwy, królu, bądź bez trwogi.
York. (za sceną). Otwórz drzwi, królu, do szaleństwa ufny.
Mamże z miłości rzucać ci obelgi?
Otwórz drzwi, królu, albo je wysadzę.
Boling. Wytłomacz, stryju, co się to ma znaczyć?
Lecz wytchnij przody. Powiedz, jak jest blisko
Niebezpieczeństwo, abym się mógł bronić.
York. Czytaj, a z pisma dowiesz się o zdradzie,
Bo pośpiech knebel na me usta włożył.
Aumerle. Czytając, królu, pomnij na twe słowo.
Żałuję! Mego nie czytaj nazwiska;
Serce nie było w spisku z moją ręką.
York. Było, nędzniku, zanim podpisałeś.
Z zanadrza zdrajcy pismo to wydarłem.
Trwoga, nie miłość skruchę wywołała.
Strzeż się litości, królu, litość twoja
Serce ci żądłem przebije zatrutem.