Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/187

Ta strona została przepisana.

Póki radosnych słów król mi nie powie:
Przebaczam winę twojemu synowi.
Aumerle  (klęka). Z matką mą klękam u stóp mego pana.
York  (klęka). Ja przeciw obu wierne gnę kolana.
Bądź głuchy, królu, na modły zwodnicze.
Księżna.  On tylko szydzi; spójrz w jego oblicze,
Łzy nie ma w oku; prośba cię nie wzruszy,
Co z ust mu spada, a nie płynie z duszy:
On prosi, pragnąc by się tak nie stało;
My prosim całem sercem, duszą całą;
Jego znużone wstać już chce kolano,
Nasze do ziemi przyrosną nim wstaną;
Jego modlitwa obłudą natchnięta,
Modlitwy naszej matką wiara święta;
Niech dziś, jak zawsze, prośba szczerej duszy
Do miłosierdzia serce twe poruszy.
Boling.  Wstań przód, stryjenko.
Księżna.  Nie mów: wstań stryjenko
Przód przebacz, potem powiedz: wstań stryjenko!
Gdybym twą była mamką, pierwsze brzmienie
Ustby twych było słowo: przebaczenie.
Wyraz nad wszystkie wyrazy to święty;
Powiedz: przebaczam, litością nachnięty.
Krótkie to słowo wieczną radość rodzi,
W królewskich ustach żadne nie brzmi słodziej.
York.  Mów po francusku, królu: pardonnez moi.
Księżna.  Chcesz przebaczeniem przebaczenie zabić?
Szyderczy mężu a okrutny razem,
Kadzisz mu wyraz zbić samym wyrazem.
Wymów: przebaczam, wyraz tu przyjęty,
Gwar słów francuskich dla nas niepojęty.
Niech język powie, co już mówią oczy.
Lub niech ci litość ucho w serce wtłoczy,
By miłosierdzie, modłów tknięte siłą,
Słowo: przebaczam w usta ci włożyło.
Boling.  Lecz wstań, stryjenko.
Księżna.  Nie proszę o wstanie,
O przebaczenie błagam tylko, panie.