łymi towarzyszami, niż rycerskiem dziełem się bawił, wystąpił z wielkiem męstwem, potykał się dzielnie i dzielną ręką zabił Hotspura. O tem jednak Holinshed nic nie wspomina, a z historyi wiadomo, iż był zaledwie szesnastoletnim. Kronikarz powiada tylko, że się mężnie sprawiał, w twarz był raniony, i nie zważając na to, z placu nie chciał ustąpić.
Bitwa trwała całe trzy godziny z różnem szczęściem ze stron obu, aż król, na czele swoich hufców, przełamał nieprzyjaciela. Sam ręką swoją miał położyć trupem trzydziestu kilku rycerzy. Spiskowi pierzchnęli. Douglas w ucieczce pochwycony, okazanemu męstwu winien był, że go udarowano życiem. Tyle jest w kronikarzu o tych wypadkach. Wszystko, co się na tem tle rozwija, dopełnione i stworzone przez poetę, z pomocą podań zapewne. Charaktery wszystkie występują nacechowane wyraziście, dobitnie, silnymi rysy, które je odróżniają od siebie. Dramat szczególnie zajmuje tym szeregiem postaci, z taką siłą oznaczonych, stających z obu stron do walki. Każdy przynosi z sobą indywidualną fizyognomię. Wszyscy ci buntownicy: Worcester, nie cofający się przed żadnym środkiem, który go może prowadzić do celu, przebiegły Northumberland, czarnoksiężnik Glendower, wierzący w swą nieczystą siłę, dziki Douglas, rozpasany w swem zuchwałem męstwie i nienasycony nigdy walką Hotspur, składają ten obóz i radę spiskowych. Wszyscy mają tego awanturniczego ducha, który się gotów ważyć na najtrudniejsze przedsięwzięcia, ale się własną gwałtownością zaślepia.
Z drugiej strony stoi ten, którego dzielność poznaliśmy w Ryszardzie, król, mąż czynu i rozwagi, nie trwożący się groźbą i umiejący z chwili przyjaznej korzystać. Obok niego wielce oryginalna, ale wielce prawdziwa, pełna życia postać młodego syna królewskiego, księcia Henryka, w którym to życie kipi i za brzegi się wylewa. Jest to młodzian hulaka, rozpasany na wszystko, dowcipny, wesół, nie przebierający w zabawach, otaczający się najnikczemniejszą hałastrą, z której drwić może bezkarnie, i wśród niej puszcza wodze nieokiełznanym namiętnościom.
Charakter to rycerski i szlachetny w sobie, ale zarazem nie cierpiący więzów, jakie wkłada etykieta, dwór, obowiązki
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/200
Ta strona została skorygowana.
— IV —