Wartości jego praw, które się zdają
Zbyt nam wątpliwe, by mogły być trwałe.
Blunt. Czy mam królowi ponieść tę odpowiedź?
Hotspur. Nie, nie w tych słowach. Naradzim się przody;
Ty wróć do króla; jeśli nam zaręczy
Bezpieczny powrót dla naszego posła,
Nasz stryj ze świtem pójdzie mu objawić
Żądania nasze. Teraz, bądź nam zdrowy.
Blunt. Radzę wam przyjąć, co wam ofiaruje
Łaska i dobroć.
Hotspur. Może też przyjmiemy.
Blunt. Spraw wielki Boże, by się to ziściło! (Wychodzą).
Arcybisk. W drogę, Michale; z skrzydlatym pośpiechem
List ten poniesiesz do lorda Marszałka,
Ten do mojego kuzyna, a resztę
Wręczysz każdemu wedle ich adresu.
Gdybyś mógł wiedzieć, jak treść ich jest ważna,
Jednejbyś chwili czasu nie zmarnował.
Dworz. Treści ich, panie, domyślam się w części.
Arcybisk. Bardzo być może. Jutro, mój Michale,
Los wojowników’ dziesięciu tysięcy
Pójdzie na próbę; jutro, pod Shrewsbury,
Jak niewątpliwe dochodzą mnie wieści,
Król, z silną armią w pośpiechu ściągniętą,
Lorda Henryka hufce atakuje.
Lękam się bardzo, kochany Michale,
Bacząc na niemoc hrabi Northumberland,
Którego siły jądrem były związku,
Na Glendowera bacząc nieobecność,
Którego jakieś wstrzymały proroctwa
Z zastępem, wielkiej dla powstańców wagi,
Lękam się, żeby do rozprawy z królem
Siły Percego nie były za słabe.