Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/291

Ta strona została przepisana.

na wysadzenie całego miasta. (Książe wyciąga butelkę kseresu).
Ks. Henr.  Jestże to pora do żartów i swawoli? (Rzuca na niego butelkę i wychodzi).
Falstaff.  Jeśli Percy żyje, zakłuję go jak persaka[1], byle mi drogę zabiegł, tak, bo jeśli ja pierwszy dobrowolnie mu drogę zabiegnę, to pozwolę się na kotlet usmażyć. Nie w moim guście ten wyszczerzony honor, który widzę na twarzy Sir Waltera. Daruj mi życie! potrafię je uratować, tym lepiej; jeśli nie, to przyjdzie honor nie szukany i na tem koniec (wychodzi).

SCENA IV.
Inna część placu boju.
(Alarm, utarczki; wchodzą: Król, książę Henryk, książę Jan i Westmoreland).

Król Henr.  Odejdź, Henryku, twa krew płynie strugą.
Janie z Lancaster, bądź mu towarzyszem.
Ks. Jan.  I ja przód muszę krwi mej trochę wylać.
Ks. Henr.  Pokaż się królu, twoja nieobecność
Przyjaciół twoich może niepokoić.
Król Henr.  Wracam do boju. Lordzie Westmoreland,
Prowadź Henryka do jego namiotu.
Westmor.  Więc pozwól, książę, niech cię odprowadzę.
Ks. Henr.  Mnie? Twej pomocy nie trzeba mi wcale.
Uchowaj Boże, by małe draśnięcie
Wygnało księcia Walii z placu boju,
Gdzie szlachtę naszą w krwi depczą kopyta,
A buntownicy w mordach tryumfują!
Ks. Jan.  Westmorelandzie, czas darmo tracimy;
Idźmy, gdzie nasza wzywa nas powinność.

(Wychodzą: książę Jan i Westmoreland).

Ks. Henr.  Bóg świadkiem, żeś mnie oszukał, Lancastrze,
Nie przypuszczałem w tobie tej dzielności.

  1. Persak albo prusak, popularne nazwisko karaczana.