Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/295

Ta strona została przepisana.

jestem udaniem; umrzeć jest być udaniem, bo tylko udaniem jest człowiek nie mający życia człowieka, ale udawać umarłego, żeby przez to ocalić życie, to nie jest być udaniem, to jest prawdziwy, doskonały obraz życia. Najlepszą połową męstwa jest dyskrecya; właśnie tą połową uratowałem całe moje życie. Na uczciwość, ten saletra Percy, choć umarły, strachem mnie przejmuje. A nużby i on udawał i powstał. Boję się, żeby z dwóch udawyań jego nie było lepsze. Dam mu więc zupełną pewność i przysięgnę, że ja go zabiłem. Bo i dlaczegóż nie miałby powstać tak dobrze jak ja? Naoczny tylko świadek mógłby o kłamstwo mnie posądzić, a nikt mnie nie widzi. A więc mopankn (daje mu pchnięcie w udo). Chodź ze mną! (Bierze go na plecy). (Wchodzą: książę Henryk i książę Jan).
Ks. Henr.  Chodź, bracie Janie; krwią nieprzyjaciela
Dobrze dziewiczą pokropiłeś szablę.
Ks. Jan.  Cicho! co widzę? Czy mi nie mówiłeś,
Że ten otyły człowiek był zabity?
Ks. Henr.  Sam go widziałem bez ducha w krwi kale.
Człeku, czy żyjesz? Czy to widmo jakie
Naszym się oczom w chwili tej urąga?
Przemów! Nie chcemy oczom naszym wierzyć,
Na świadków jeszcze przyzywamy uszy.
Nie, ty nie jesteś, czem się być wydajesz.
Falstaff.  Nie, niewątpliwie, nie jestem podwójnym człowiekiem. Ale jeśli nie jestem Jasiem Falstaffem, to jestem Maćkiem. Oto jest Percy. (Rzuca trupa na ziemię). Jeśli twój ojciec chce mi za to tytuł jaki udzielić, to dobrze; jeśli nie, to niech sobie sam zabije następnego Percego. Spodziewam się zostać hrabią lub księciem, daję słowo.
Ks. Henr.  Co? Wszak to ja sam zabiłem Percego, a ciebie widziałem bez ducha na ziemi.
Falstaff.  Ty? Panie! Panie! Jakże świat ten kłamstwu oddany! Przyznaję, że leżałem na ziemi i bez tchu, jak on właśnie; ale porwaliśmy się obadwa i biliśmy się dobrą godzinę wedle shrewsburskiego zegaru. Jeśli mi uwie-