Króla Henryka IV część druga łączy się bezpośrednio z pierwszą i jest dalszym jej tylko ciągiem i dokonaniem. Płochy książe Henryk, przyjaciel Falstaffa, który już w bitwie pod Shrewsbury męstwem swem podniósł się i oczyścił w oczach ojca i widzów, w którym poeta powoli przygotowuje nam rycerskiego Henryka V, jeszcze się całkowicie rozstać nie może z nałogami i obyczajem rozpasanej młodości. Wraca i tu do dawnych swych rozrywek, mniej się im wszakże oddając i raczej przypatrując, niż czynnie w nich uczestnicząc.
Henryk IV występuje tu jako zwycięzca umocniony na tronie dzielnem wystąpieniem przeciw wichrzycielom, pewien, że dziedzictwo przekaże następcy. W historyi Holinshed’a, wypadki te, które poeta natychmiast po zwycięstwie zestawia z opisanymi w pierwszej części — oddzielone są od niego kilku latami. Historya powiada, że stary książe Northumberland po zwycięstwie króla, ocalając życie i dobra swoje, poddał się losowi i przejednał. Nierychło zaś potem, korzystając z wyprawy na Francyę, do nowego porwał się powstania, usiłując klęskę powetować — i strącić z tronu Lancastra.
Pretendentem do korony był dlań zawsze ten Edmund Mortimer hr. Marchii, którego w Windsor strzeżono. Do tego nowego spisku należeli, wedle kroniki, Lord Hastings, Bardolph, Tomasz Mowbray (syn księcia Norfolk) i Ryszard Scroop Arcybiskup Yorku, człowiek, który u ludu angielskiego miał wielką wziętość i przewagę, i czczonym był niemal jak święty.