Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/392

Ta strona została przepisana.

Nie pożyczana maluje się boleść,
Lecz z serca idzie.
Ks. Jan.  Choć nikt nie jest pewny,
Jakie mu nowy król da powitanie,
Ty najmniej możesz nadzieją się łudzić.
Smutno mi, chciałbym, by inaczej było.
Clarence.  Musisz Falstaffa uprzejmie traktować,
Płynąć pod wodę twego charakteru.
W. Sędzia.  Zrobiłem, książę, co mi honor kazał,
Co sprawiedliwość radziła bezstronna,
Nie myślę dzisiaj podlącem ustępstwem
O przebaczenie i o łaskę żebrać.
Gdy mi niewinność i prawda nie starczą,
Do pana mego umarłego pójdę,
By mu powiedzieć, kto mnie za nim wysłał.
Warwick.  Król się przybliża. (Wchodzi król Henryk V).
W. Sędzia.  Niech Bóg miłosierny
Waszą królewską mość zachować raczy!
Król.  Nowy ten tytuł z całym swoim blaskiem
Dla mych jest ramion cięższy niż myślicie.
Z waszym się smutkiem, bracia, trwoga mięsza;
Dwór to angielski przecie nie turecki,
Po Amuracie nie nowy Amurat,
Lecz po Henryku Henryk następuje.
Bądźcie jednakże smutni, dobrzy bracia;
Ten smutek waszym przystoi obliczom;
Tak w nim królewska przebija się godność,
Że go jak modę wprowadzę na długo,
Bo go sam w mojem sercu będę nosił.
Bądźcie więc smutni, ale, bracia moi,
Niech to nam wszystkim będzie wspólny ciężar,
Bo Boga biorę na świadka, że dla was
Jak byłem bratem, tak i ojcem będę;
Zapłacę waszą miłość troskliwością.
Płaczcie Henryka, i ja będę płakał,
Lecz Henryk żyje, który wam przemieni
Łzę waszą każdą na szczęścia godzinę.
Książęta.  Mniej się spodziewać nie mogliśmy, królu.