Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/396

Ta strona została przepisana.

(śpiewa). To popijać, to zajadać,
(śpiewa). Dzięki Bogu za to składać;
(śpiewa). Tanie mięso, drogie dziewki,
(śpiewa). Gdy hulaki krążą wkoło,
(śpiewa). My śpiewajmy znów wesoło,
(śpiewa). A na końcu każdej śpiewki:
Hoc! hoc!
Falstaff.  To mi się nazywa wesołe serce. Dobry panie Milczku, wychylę za to kielich za twoje zdrowie.
Płytek.  Daj panu Bardolfowi wina, Davy.
Davy.  Kochany panie, siadaj. (Sadza Bardolfa i Pazia przy drugim stole). Wrócę do was za chwilę. Najukochańszy panie, siadaj. Mości paziu, dobry mości paziu, siadaj. Daj ci Boże zdrowie! Co wam braknie na jadle, zastąpimy napitkiem. Musicie nam tylko wybaczyć, bo serce to wszystko (wychodzi).
Płytek.  Ciesz się, mości Bardolfie, i ty, mały mój żołnierzyku, ciesz się!
Milczek  (śpiewa). Ciesz się, choć cię żona fuka,
(śpiewa). To zwyczajna kobiet sztuka;
(śpiewa). Bo gdzie dobrzy przyjaciele,
(śpiewa). Tam hulanka i wesele,
Hoc! hoc!
Falstaff.  Nie myślałem, żeby pan Milczek tak był krotofilny.
Milczek.  Kto, ja? Nie pierwszyzna mi to się weselić.

(Wchodzi Davy).

Davy.  Przynoszę wam talerz winiówek. (Stawia talerz przed Bardolfem).
Płytek.  Davy.
Davy.  Wielmożny panie? Wrócę do was za chwilę. Wina, panie?
Milczek  (śpiewa). Przynieś wina, napełnij szklanki,
(śpiewa). Wznoszę zdrowie mej kochanki,
Bo kto pije,
Długo żyje,
Hoc! hoc!
Falstaff.  Nie ja temu zaprzeczę, mości Milczku.
Milczek.  Jeśli mamy hulać, zbliża się noc roskoszna.