Falstaff. Twoje zdrowie i długie życie, mości Milczku!
Milczek (śpiewa). Puhar w zdrowie twe wychylę,
Choć głęboki i na milę.
Płytek. Uczciwy Bardolfie, witaj! Jeśli ci czego braknie, a nie wołasz, tym gorzej dla ciebie. (Do Pazia) Witaj i ty, mały łotrzyku, witaj, na uczciwość, witaj! Piję zdrowie pana Bardolfa i wszystkich kawalerów londyńskich.
Davy. Spodziewam się, że zobaczę Londyn choć raz przed śmiercią.
Bardolf. A jeśli się tam spotkamy, Davy —
Płytek. Wysuszycie razem parę butelek; hę, czy nie prawda, mości Bardolfie?
Bardolf. Prawda, panie, tylko raczej parę butli.
Płytek. Dziękuję ci. Przylepi się do ciebie hultaj, możesz mi wierzyć, a dotrzyma ci placu, bo nie od parady ma głowę.
Bardolf. A i ja też, panie, przylepię się do niego.
Płytek. A to mi królewskie słowa. Nie żałujcie sobie niczego, cieszcie się! (słychać stukanie). Zobacz, co się tam dzieje, kto stuka? (Wychodzi Davy).
Falstaff (do Milczka, który wychyla szklankę). Uiściłeś się teraz z długu.
Milczek (śpiewa). Pij i dług mi zapiać twój,
Na rycerza mnie pasuj,
Samingo.
Czy to nie tak?
Falstaff. Tak, co do joty.
Milczek. Czy tak? To przyznaj, że i stary może się jeszcze na co przydać! (Wchodzi Davy).
Davy. Wielmożny panie, niejaki Pistolet przybywa od dworu z nowinami.
Falstaff. Od dworu? Niech wejdzie. (Wchodzi Pistol). Co tam nowego, Pistolecie.
Pistol. Bóg z tobą, sir Johnie!
Falstaff. Co za wiatr cię tu przywiał, Pistolecie?
Pistol. Nie zły wiatr, co nikomu nic dobrego nie przywiewa.
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 1.djvu/397
Ta strona została przepisana.