Baltazar. Jej, nie przysmaków dusza moja łaknie.
Ant. z Ef. Lecz dobra wola dana na śniadanie
Za kawał dobrej pieczeni nie stanie.
Baltazar. Lada gbur może pieczeń nam zastawić.
Ant. z Ef. A lada fircyk piękne słowa prawić.
Baltazar. Mało półmisków, a dobrych słów wiele,
To mi jest bankiet, to mi jest wesele.
Ant. z Ef. Dla skromnych gości, skąpych gospodarzy.
Lecz przyjmij chętnie, co nam Pan Bóg zdarzy.
Lepszy traktament w każdym znajdziesz domu,
Lecz sercem nie dam ubiedz się nikomu. —
Co? Drzwi zamknięte? Ruszaj do jejmości,
Każ nam otworzyć i zapowiedz gości.
Drom. z Ef. Hej. Małgorzato, Zosiu, Baski, Kasiu,
Cesiu, Ulisiu, Brygito, Joasiu!
Drom. z S. (za sceną). Koniu, kapłonie, dardanelski ośle,
Głupi fircyku i baranie pośle,
Czy oszalałeś tyle dziewek wołać,
Gdy z jedną człeku trudno jest podołać?
Drom. z Ef. Cóż to za nowy hultaj drzwi tu strzeże?
Otwórz, bo pana niecierpliwość bierze.
Drom. z S. Tam, skąd tu przyszedł, wrócić sobie może,
Bo zakatarzyć gotów się na dworze.
Ant. z Ef. Otwórz, hultaju, jeśli nie chcesz biedy.
Drom. z S. Powiedz dlaczego? a powiem ci, kiedy.
Ant. z Ef. Dlaczego? Głodni my na obiad przyszli.
Drom. z S. Przyjdź inną razą, dzisiaj ani myśli.
Ant. z Ef. Co za zuchwalec śmie mi tu bez sromu
Przed własnym panem drzwi zamykać domu?
Drom. z S. Zowię się Dromio, a dekretem nowym
Jestem odźwiernym tutaj tymczasowym.
Drom. z Ef. Godność i imię skradł mi łotr wierutny:
Imię me sławne, a urząd dość smutny.
A gdybyś tylko Dromiem był dziś zrana,
Twojebyś imię dał za wiązkę siana.
Łucya (za sceną). Co za pijaki sieją w mieście trwogę?
Drom. z Ef. Pan wraca, Łucyo, otwórz!
Łucya. Nie, nie mogę.
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/129
Ta strona została przepisana.