A kłamstwu temu łatwo Bóg przebaczy,
Co jest pociechą bolejącej duszy.
Ant. z Syr. Nie wiem, kto jesteś, aniele uroczy,
Chociaż ty cudem moje wiesz nazwisko,
Lecz takim ogniem twe goreją oczy,
Ze widzę w tobie nadziemskie zjawisko.
Powiedz, co mówić, co myśleć mi trzeba,
Duszy owitej w czarne ziemi cienie,
Piękny aniele, przysłany mi z nieba,
Wytłómacz tajne słów twoich znaczenie.
Czemu chcesz myśli mych szczerość zacienić?
Czemu na kłamstwa popchnąć mnie bezdroże?
Jesteś boginią? Pragniesz mnie przemienić?
Powiedz, twej woli ulegnę w pokorze.
Lecz, póki sobą czuję się sam w sobie,
Wiecznie i wiecznie powtarzać ci muszę,
Że niczem dla mnie twa siostra w żałobie,
Ze wszystko ciągnie do ciebie mą duszę.
Czemu, Syreno, w łez siostry twej tonie
Chcą mnie zanurzyć twych pieśni pieszczoty?
Śpiewaj dla siebie; za tobą pogonię;
Na srebrnych falach złote rozwiń sploty,
Z radością pójdę w takiem szukać morzu
Szczęśliwej śmierci na czystem twem łonie,
Bo wiecznem życiem śmierć na takiem łożu:
Miłość ma, jeśli lekka, niech utonie.
Lucyana. Czy oszalałeś? Co to wszystko znaczy?
Ant. z Syr. Szalona miłość głowę mi majaczy.
Lucyana. Ócz twych szaleństwo rozum ci zmąciło.
Ant. z Syr. Słońce twych spojrzeń oczy mi olśniło.
Lucyana. Patrz, gdzieś powinien, a prżejrzysz znów jaśnie.
Ant. z Syr. Na noc mam patrzeć? Wprzód niech słońce zgaśnie.
Lucyana. Nie ja, lecz siostra moja twą kochanką.
Ant. z Syr. Siostra twej siostry?
Lucyana. Siostra.
Ant. z Syr. Ty, niebianko!
W tobie jedynie istność moja żyje,
Me oko widzi i serce me bije,
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/133
Ta strona została przepisana.