Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/206

Ta strona została przepisana.

I jej zasługi i łaskę monarchy.
Czy zapomniałeś, że moja powaga,
Do jej dziś lekkiej przyrzucona szali,
Całą twą wagę jak piórko przechyli?
Że mogę twoje przesadzić honory,
Gdzie zechcę, aby łaską moją rosły?
Porzuć czczą dumę, słuchaj mych rozkazów,
Które ci daję dla twojego dobra,
Nie słuchaj pychy podszeptów, bez zwłoki
Spełń me rozkazy, dla własnego szczęścia
Uchyl twe czoło, posłuszeństwo bowiem
Twą powinnością, a mojem jest prawem.
Inaczej, z łaski mojej wyrzucony,
Padniesz ofiarą szalonych popędów,
Twojej młodości i niedoświadczenia,
A moja zemsta i moja nienawiść,
Sprawiedliwości kierowane ręką,
Bez miłosierdzia na głowę twą spadną.
Odpowiedz!
Bertram.  Przebacz, miłościwy panie!
Mój wybór oczu twych kieruję sądem.
Pomny, jak szczytną honoru budowę
Wznieść może jedno ręki twej skinienie,
Wyznaję, królu, że biedna dziewczyna,
Którą w szlacheckiej pogardzałem dumie,
Tak uszlachconą królewskiem jest słowem,
Jakgdyby z wielkich rodziła się przodków.
Król.  Więc weź jej rękę, powiedz, że jest twoją,
A ja w posagu przyrzekam jej teraz
Twej równą, jeśli niewyższą fortunę.
Bertram.  Biorę jej rękę.
Król.  Niechaj błogie szczęście
Zleje się na was, jak Jaska monarchy!
Dziś w wieczór nowy ten związek w kościele
Błogosławieństwo kapłana poświęci,
A uroczysty obrzęd odkładamy,
Aż do przybycia krewnych nieobecnych.
Miłością dla niej dowiedziesz mi wiary;