Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/219

Ta strona została przepisana.

Przy zobaczeniu powiedzcie synowi,
Że nie dobije nigdy się orężem
Honoru, który szaleństwem tu stracił.
Resztę wypowiem w liście, który z sobą
Zabrać raczycie.
2 Szlach.  W tej i w każdej sprawie
Na służby nasze racz, pani rachować,
Hrabina.  Które przyjmuję z prawem wzajemności.
Teraz, panowie, zapraszam was z sobą.

(Wychodzą: Hrabina i Szlachcice).

Helena.  „Póki mam żonę, nie mam nic we Francyi“
Póki ma żonę, nic we Francyi nie ma.
Wkrótce nie będziesz we Francyi miał żony,
Odzyskasz wszystko, co dziś utraciłeś.
Biedny mój panie, ja cię więc wygnałam
Z twojej ojczyzny, delikatne członki
Na pastwę dałam wojny bez litości;
Ja cię wyrwałam z wszystkich zabaw dworu
Gdzie piękne oczy do ciebie strzelały,
Na cel stawiłam rusznic okopconych!
0, wy, okrutne ołowiane posły,
Lotnemi ognia skrzydłami niesione,
Sieczcie obłędnie świszczące powietrze,
Niech żaden męża mojego nie draśnie!
Jam nastawiła tych, co doń strzelają,
Ja nieszczęśliwa wyprawiła jeźdźca,
Co szablą grozi w męskie jego piersi!
Choć z mojej ręki nie zginie, mą sprawą
Śmierć znajdzie w boju. Lepiej dla mnie było
Lwa spotkać w drodze z głodu ryczącego,
I lepiej było, żeby na mnie spadły
Wszystkie natury ludzkiej utrapienia.
Nie! nie! Wróć hrabio! Rzuć pole, gdzie honor
W niebezpieczeństwach szramy pięknej szuka,
A częściej tylko piękną śmierć spotyka.
Ja odejść wolę; gdy moja przytomność
Zdała od twojej ojczyzny cię trzyma,
Jażbym dlatego zostać tutaj miała?