Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/234

Ta strona została przepisana.

Kochając ciebie, ulegam jedynie
Słodkim przymusom miłości bez granic,
I będę wiernym sługą twym na zawsze.
Dyana.  Służycie, póki my wam nie służymy;
Lecz ledwo naszą uszczkniecie nam różę,
Tylko bolesne zostawiacie kolce,
Śmiejąc się z naszej szalonej prostoty.
Bertram.  Ileż ci razy wiarę mą przysiągłem?
Dyana.  Nie liczba przysiąg prawdy jest pieczęcią,
Lecz jedno słowo w prawdzie ślubowane.
W przysięgach naszych bierzemy za świadka
Co jest najświętsze, święte imię boże;
Powiedz mi teraz, gdybym ci przysięgła,
Biorąc za świadka pioruny Jowisza,
Że cię z sił wszystkich duszy mojej kocham,
Czy mógłbyś wierzyć w przysięgi tej prawdę,
Gdybyś miłości mej widział oziębłość?
Co jest przysięga, dana kochankowi
Na głowę jego, że kocham go szczerze,
Jeśli tajemnie zgubę jego knuję?
Więc twa przysięga to czcze tylko słowo,
Któremu świętej brakuje pieczęci.
To moje zdanie.
Bertram.  O, zmień je, zmień, proszę,
Nie bądź tak dla mnie pobożnie okrutną.
Miłość jest święta. Moja miłość nie zna
Podstępów, które zarzucasz mężczyznom.
Nie bądź okrutną, ulegnij z ufnością
Mym chorym żądzom i ulecz je słowem.
Powiedz, że jesteś moją, a ma miłość
Przetrwa na wieki tak świeża jak dzisiaj.
Dyana.  Gdzie chcecie zwalczyć trudność, tam siejecie
Nadzieje, które spiesznie odlatują.
Daj mi ten pierścień.
Bertram.  Chętnie ci pożyczę,
Lecz nie mam prawa dać ci go, o! droga.
Dyana.  Więc dać go nie chcesz?
Bertram.  To honor rodziny,