mam w sercu, a ty chcesz, żebym była jeszcze weselszą? Jeśli mnie nie nauczysz zapomnieć wygnanego ojca, darmo będziesz chciała nauczyć mnie wesela.
Celia. To mi właśnie dowodzi, że mnie tak nie kochasz jak ja ciebie. Gdyby stryj mój, twój wygnany ojciec, wygnał był twojego stryja, księcia, mego ojca, byłeś ty ze mną została, nauczyłabym miłość moją uważać twojego za mojego ojca; i tybyś także to samo zrobiła, gdyby miłość twoja ku mnie z moją ku tobie mierzyć się mogła.
Rozalinda. Więc dobrze, zapomnę o mojem położeniu, aby się z twojego cieszyć.
Celia. Wiesz, że mój ojciec, oprócz mnie, innych nie ma dzieci i zdaje się, mieć nie będzie; wierzaj mi więc, po jego śmierci będziesz jego dziedziczką, bo co on twojemu ojcu przemocą wydarł, to ja ci oddam z miłości; oddam, na honor! a jeśli przysięgę tę zgwałcę, niech się w poczwarę zamienię. Słodka Różo, kochana Różo, bądź więc wesołą!
Rozalinda. Będę nią od tej chwili, kuzynko, a na dowód zaczynam rozmyślać, gdzieby znaleźć rozrywkę. Co mówisz o miłości?
Celia. I owszem, szukaj rozrywki w miłości, tylko nie kochaj żadnego mężczyzny na prawdę, a i na żart nawet nie kochaj, tylko tyle, żebyś mogła bezpiecznie wycofać się kosztem skromnego rumieńca.
Rozalinda. Gdzie więc znajdziemy rozrywkę?
Celia. Siądźmy i szyderstwem odgońmy dobrą gospodynię fortunę od jej koła, aby na przyszłość równo dzieliła swoje dary.
Rozalinda. Ach, gdyby się nam to udało! bo dobrodziejstwa jej rozdzielone są dziś w najopłakańszy sposób! dobra, ślepa staruszka najczęściej się myli w podarunkach, które kobietom rozdaje.
Celia. To prawda. Którym dała piękność, rzadko daje cnotę, a którym dała cnotę, zakazaną daje urodę.
Rozalinda. Nie, nie zwalaj na fortunę grzechów natury: for-
Strona:Dzieła dramatyczne Williama Shakespeare T. 10.djvu/26
Ta strona została skorygowana.
— 16 —